piątek, 13 lutego 2009

gotuj z Kuroniem

Dzis bedzie znow kulinarnie. Czyli lekko Wloski przepis na moje ulubione ostatnio danie - makaron z owocami morza. Robi sie to genialnie szybko, prosto, a powstaly posilek jest dobrze zbilansowany (zawiera i witaminy i dobrze przyswajalne, pelnowartosciowe zwierzece bialko, bialko roslinne, weglowodany, sporo blonnika) i nie jest taki drogi jak by sie wydawalo. No i podobno (a tak twierdza naukowcy) zycie na ziemi wyszlo z morza, wiec dochodzi nam aspekt ontologiczny;)

Potrzebujemy:

Owocow morza - mrozone w Auchanie, sprzedawane luzem, 19,90 za kilo. Wychodzi mniej wiecej tyle samo co dobre mieso, a uzywa sie tego niewiele, garsc na porcje spoko wystarczy. Mieszanka zawiera kalmary, malze, krewetki koktajlowe i osmiorniczki. Nie jest to do konca to samo, co zjemy we Wloszech (tam maja swieze, wylowione prosto z morza), ale da sie przezyc.

Makaronu. Tu jest problem. Dlatego, ze sprzedawane u nas makarony, nawet te podobno wloskie, niestety roznia sie w smaku i konsystencji od tego, co zjemy czy kupimy we Wloszech. Jako tani zamiennik kupujemy makaron wloski w Biedronce. No ale, jak zaznaczylem wczesniej, jest to danie pseudowloskie. Jest tani, nie rozgotowuje sie i zachowuje jakies tam wlasciwosci al'dente. Probowalem wloskiego makaronu z Lidla i tez jest spoko.

Oliwy. Niestety extra vergine czyli z pierwszego tloczenia. Czyli najdrozsza. Ale konieczna.

Dwóch zabków czosnku. Nie wymaga komentarza.

Wina. Troche. Tutaj popelnie swietokradztwo i dodam czerwone wino. Tylko ostroznie! Czerwone jest ciezsze od bialego i niestety zabarwi nam danie na kolor lekko rozowy. Ale doda aromatu, ktorego nie osiagniemy w inny sposob. Bialego w tej chwili na stanie nie posiadam.

Uzywamy wina stolowego z Lidla sprzedawanego w kartonach 1,5 litra za 9,99 pln. Somelierzy sie rozczaruja, ale jak za ta cene to rewelacja. Zarowno biale jak i czerwone.

Soli.

Warzyw mrozonych. Nie calej torebki tylko doslownie garsci.

Troche natki.

I uwaga, naprawde NIE POTRZEBUJEMY PARMEZANU CZY INNEGO TARTEGO SERA. Smak zarowno parmezanu jak i owoców morza jest na tyle intensywny, ze w jednym daniu beda sie gryzly.

Podstawa to dobre rozplanowanie pracy, które pozwoli nam uzyskac pyszny rezultat w czasie 15-20 minut, jak ktos sie sprezy to i krotszego. Wpierw wstawiamy wode na makaraon i czekamy az sie zagotuje. Kiedy zacznie wrzec, odpalamy napelniony woda (sugeruje oligocenska albo inna dobra, nie kranowke) czajnik elektryczny. Wrzucamy makaron do osolonej wody i przykrywamy. Makaronu wrzucamy doslownie garsc, bo przeciez dbamy o linie.

Bierzemy dwie miski, do jednej wrzucamy garsc mrozonych owocow morza, do drugiej garsc warzyw i zalewamy wrzatkiem. Na patelnie wlewamy oliwę, przeciskamy przez praske dwa zabki czosnku i rzucamy na patelnie. Teraz potrzeba wyczucia, zanim czosnek zacznie brazowiec, wlewamy maly chlust wina i czekamy az wyparuje alkohol. Odcedzamy na sitku owoce morza i warzywa i rzucamy na patelnie. Zmniejszamy gaz.

Teraz zajmujemy się makaronem. Probujemy czy jest juz ok. Sugerowalbym nie zwracac uwagi na podany na torebce czas gotowania, tylko po prostu probowac. Idealny moment, to taki, kiedy makaron jest lekko sliski na powierzchni, sprezysty, rozgryziony stawia opor, a wewnatrz ma takie charakterystyczne cos, ktore powoduje lekkie chrupniecie przy rozgryzaniu.

Kiedy makaron juz jest dobry, wrzucamy go na patelnie, laczymy z sosem i jeszcze chwile trzymamy na ogniu, aby smaki sie polaczyly. Wrzucamy do miski i posypujemy niewielka iloscia natki pietruszki, ktora wyciagnie nam smak owocow morza i genialne dopelni kompozycji. W wolnej chwili uzupelnie ten wpis smacznymi zdjeciami, bo na razie nie moge znalezc kabelka do zgrywania fotek:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz